- Więc tak... Póki co Tiffany zbierze zamówienia, ty możesz się oswoić z nowym środowiskiem. Tylko nie długo, musisz roznieść później klientom wszystko co zapisała. Włóż to i powodzenia ! - Heather podała mi fartuch w kolorze kakaowym i ze sztucznym uśmiechem na twarzy udała się do swojego biura. Włożyłam na siebie otrzymany wcześniej fartuch, po czym postanowiłam przyjrzeć się wszystkiemu z bliska. Mniej więcej dowiedziałam się gdzie co jest. Tylko dwa miesiące i będę w Londynie. Jak pomyślę, że mam malować te wszystkie cudowne budynki, London Eye, Tamizę, Big Bena... Nie ma wspanialszego uczucia. Maluję odkąd pamiętam. Zawsze fascynował mnie ten świat i wszystkie piękne miejsce, które się na nim znajdują. Tak naprawdę nie ma żadnej innej rzeczy, w której jestem dobra poza rysowaniem. W szkole nie idzie mi najlepiej... Kilka trójek, które liczą się bardziej niż te lepsze oceny.
- Carmen, tak ? - spytała prawdopodobnie Tiffany chwytając moją rękę. Momentalnie się ocknęłam.
- Tak, to jak - odparłam cicho.
- Świetnie. Miło cię poznać. Musisz zanieść cappuccino do stolika przy ścianie. Wyjaśnię ci jak to się robi. Musisz podstawić filiżankę, kliknąć tu, tu i tu; później poczekaj i gotowe ! To ja wracam do swoich zajęć... - powiedziała blondynka nie pozwalając mi dojść do słowa. Popatrzyłam jak odchodzi. Przynajmniej wiem, że jeśli chcę coś powiedzieć to nie mogę czekać, aż ona dopuści mnie do słowa.
Ustawiłam porcelanowe naczynie i ustawiłam je na tacy. Delikatnie uniosłam blachę w górę i postawiłam pierwsze kroki w kierunku stolika. Byłam całkowicie skupiona na kawie, kiedy...
- O matko ! Przepraszam - wycedziłam chwytając swój fartuch i wycierając z jego koszulki gorący napój. Chłopak syknął lekko. - Przepraszam !
- Nic się nie stało, poradzę sobie - odpowiedział, po czym zaśmiał się melodyjnie.
- Tak przykro, nie chciałam. - kontynuowałam wykonywanie czynności. Mulat, jak się okazało chwycił mój podbródek, a następnie podniósł moją twarz, abym popatrzyła w jego brązowe tęczówki.
- Naprawdę, nic się nie stało - oznajmił uśmiechając się ciepło. Spuściłam wzrok. Wróciłam na zaplecze. Miałam nadzieję, że znajdę tam jakiś mop. Zamiast przedmiotu, który jak sądziłam tam się znajduje zastałam Heather wyczekującą na wyjaśnienia.
- Zaraz posprzątam... - mruknęłam starając się nie patrzeć jej w oczy.
- Nie trudź się... Wylatujesz ! - wydarła mi z rąk fartuch. Właśnie planowałam go wymienić na nowy, czysty. Przytaknęłam głową. Zabrałam swoją torebką, nawet nie zdążyłam jej wypakować. Udałam się w stronę wyjścia. Nie chciałam widzieć roześmianych ludzi, których musiałam ominąć opuszczając lokal, więc wlepiłam wzrok w czubki moich butów. Pociągnęłam za klamkę i popchnęłam drzwi słysząc przy tym charakterystyczne skrzypnięcie oraz dźwięk dzwoneczków. Moim następnym celem był park.
- Zaczekaj ! - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się. To był chłopak, którego oblałam kawą. Właściwie, znam go. - Przykro mi, że z mojego powodu straciłaś pracę. - powiedział zdyszany unosząc kąciki ust w górę. Nie wiem, co go tak zmęczyło. W końcu zdążyłam ledwie opuścić kawiarenkę.
- W zasadzie, czułam, że to nie dla mnie - odparłam bacznie przyglądając się jego koszulce, a dokładniej napisowi, który brzmiał "Cool kids don't dance".
- Jestem Zayn... - oznajmiła na co przytaknęłam i przeniosłam wzrok na jego twarz. - Myślę, że mam dla ciebie nową pracę. Podoba nam się w jaki sposób się ubierasz, a nasza stylistka potrzebuje pomocy. Chłopcy się zgodzili... - spojrzał w lewo, gdzie w oknie stało czterech chłopaków. Szczerzyli się jak nienormalni. Zaśmiałam się pod nosem.
- Byłoby świetnie, ale nie wiem czy moja mama się na to zgodzi... - westchnęłam cicho.
- Gdzie mieszkasz ? - spytał. Podałam nazwę ulicy oraz numer domu.
- Wpadniemy do ciebie wieczorem, jeśli to nie problem - uśmiechnęłam się, co znaczyło tak. Zayn wrócił do środka, a ja obróciłam się na pięcie i jak najszybciej pobiegłam do domu.
Weszłam do swojego pokoju, gdzie jak zawsze panował bałagan. Rzuciłam torbę w kąt. Usiadłam przy biurku i wyciągnęłam z szuflady pierwszy lepszy zeszyt. Otworzyłam go i ostentacyjnie zaczęłam się uczyć. Kiedy rodzicielka po raz setny zaglądnęła, aby sprawdzić co robię rozległ się dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłam się delikatnie. Byłam pewna, że to Zayn i jego zespół. Nie, źle to zabrzmiało. Miałam na myśli... eee... One... Dere... Dajrek.... Direction. Wyciągnęłam spod łóżka laptopa, którego dostałam na urodziny od ojca. Mama nic o nim nie wie. I dobrze, gdyż zaraz by mi go skonfiskowała. Weszłam na facebook'a, twitter'a i inne głupie strony. Po jakimś czasie mi się to znudziło, więc postanowiłam podsłuchać o czym dyskutują. Stanęłam na schodach tak, aby nikt mnie nie zauważył.
- Co ze .... ? Nie może ..... tak ?
- Wszystko .... - powiedział jakiś męski głos.
- W takim razie .... - odpowiedziała mama. Zacisnęłam dłonie w pięści z nadzieją, że zaraz przybiegnie do mnie Zayn i krzyknie : "Jedziesz z nami !" Jednak tak się nie stało. Przybiegła moja mama. Szczerze zaskoczona faktem, że się udało przytuliłam chłopaków. To będzie coś niesamowitego ! (...)
- Bardzo dziwne masz to imie... - mruknął Niall oglądając zdjęcia postawione na komodzie.
- Niall ! - upomniał go Liam.
- Nie szkodzi. Mi też się nie podoba - uśmiechnęłam się ciepło.
- Cieszysz się, że z nami pojedziesz ? - spytał Harry, który właśnie leżał na moim łóżku. Jego głowa spoczywała na torsie Lou, który bawił się jego loczkami.
- Oczywiście ! Przecież to jest praca idealna, a przy okazji zwiedzę trochę świata.
- Interesujesz się rysowaniem ? - wtrącił Zayn pokazał chłopcom jeden z obrazków w moim szkicowniku. Wyrwałam mu zeszyt z dłoni i szybko schowałam. Było tam mnóstwo jego portretów. Nie, żebym go jakoś wielbiła tylko... Ma bardzo ciekawą twarz, którą uwielbiam malować.
- Tylko czasami... - odparłam. - To kiedy ruszamy ? - zmieniłam temat z nadzieją, iż brunet już nie powróci do tego tematu.
- Za dwa dni ! - odpowiedział entuzjastycznie Louis.
- Mogę to zjeść ? - spytał Nialler trzymając w dłoni paczkę chipsów, które schowałam do szafki. Zaśmialiśmy się.
- Jasne...
// Jest pierwszy ! Nie jest zbyt ciekawy i dosyć banalny, ale to dopiero początek :3 xx
Zapowiada się całkiem fajnie, chociaż powiem szczerze że to poznanie z chłopcami jest dość banalne. Jednak lubię takie opowiadania, z pewnością wpadnę. Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńTak jak prosiłaś, weszłam. Przeczytałam. Zapowiada się całkiem fajnie, więc czekam na następny rozdiał. :) - @MartynaaKaa
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Ciekawie się zapowiada, z pewnością będe czytać następne rozdziały ♥
OdpowiedzUsuńcudowne opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuń